Nie lubię upałów ale jeszcze bardziej nie lubię bezsłonecznej, deszczowej parówki, która ostatnimi czasy rozpanoszyła się za oknem. Nie wiem czy to starość czy też zaczarowały mnie te turkusowo-morskie błyskotki, które ostatnio Wam serwuję, ale ostatnio strasznie marzy mi się plaża, koniecznie taka za białym piaskiem, lazurową wodą i bezchmurnym niebem, przydałaby się też tam palma i kilka kolorowych drinków... Obawiam się jednak, że z tych marzeń, na dzisiaj, mogę sobie spełnić kolorowe drinki, ewentualnie piasek z piaskownicy a zamiast lazurowej wody i nieba zostaną mi tylko lazurowe kolczyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz