Translator

środa

Mimozami jesień się zaczyna...

Wiem, wiem do jesieni jeszcze trochę czasu, ale jutro zaczyna się rok szkolny i jest to dla mnie symboliczny koniec lata. Napiszę jeszcze tylko, że bardzo się cieszę, że nie muszę jutro iść do szkoły bo we wrześniowe dni słońce najpiękniej świeci w czasie lekcji. 
A wiadomo, że we wrześniowym słońcu najlepiej grzać się w parku na ławce....


piątek

Mięta na ochłodę

Kiedy padło wszyscy tęsknili za słońcem.... 
i mamy słonecznie, wręcz upalne... nie wiem jak Wy 
ale ja ciężko przeżywam upały. Już nie chodzi mi o to, 
że ruchy mam spowolnione i biorę prysznic średnio cztery razy dziennie. Chodzi mi o to, że mój mózg odmawia współpracy i przestaję myśleć a do tego moje synapsy są przeciążone i co chwila o coś się potykam, coś upuszczam, trzaskam... W takie upały tęsknie za klimatyzowanym biurem i mam wrażenie, 
że wklepywanie cyferek do Excela jest fajne
i zastanawiam się dlaczego z tego zrezygnowałam... 
Ale dosyć narzekań, czas na miętową ochłodę czyli letnią bransoletkę, którą zrobiłam specjalnie dla siebie, jest różowy agat i howlity, jest czarna lawa wulkaniczna a do tego miętowy koral - wszytko co dobrze kojarzy mi się z latem. 
Kiedy zakładam tą bransoletkę i popijam schłodzoną miętową herbatę od razu lepiej toleruję upały czego
i Wam życzę w ten weekend.


czwartek

Simple story

Proste historie mają swój urok, niby nic wielkiego, każdy wie czego się spodziewać... Osobiście, rzeczy nieskomplikowanych nie lubię,  jeżeli coś zapowiada się na nieskomplikowane sama te komplikacje tworzę, aby taplać się w trudnościach, dotyczy to zarówno spraw błahych jak i tych bardziej ważnych... ale to już inna prosta historia. Za to uwielbiam banały, a jak wiadomo proste historie muszą być banalne... Na koniec tego banalnego postu, banalne i proste kolczyki...

środa

Pasja przestrzenna

Jeszcze nie dawno pisałam, że mamy już prawie jesień, a tu nie wiadomo kiedy pogoda postanowiła nadrobić swoje zaległości i mamy upały... Myślę, że na ochłodę dobra będzie niebieska ceramika - czyli mój debiut ceramiczny, jeżeli chodzi o kolczyki. Wcześniej wydawało mi się, że ceramika jest dobra na wisiory albo bransoletki bo sprawia wrażenie ciężkiej, ale spróbowałam i już wiem, że ceramiczne korale zagoszczą u mnie na dłużej. Od razu tłumaczę, ceramiki na kolczyki nie zrobiłam sama tyko kupiłam. Niestety, moje małe mieszkanie nie jest w stanie wytrzymać 
i pomieścić wszystkich moich pasji i tak pałęta się tu za dużo wszystkiego, po mieszkaniu luźno panoszą się: koraliki, kamienie, ścinki materiałów, kolorowe kokardki i papiery, brokatowe długopisy, dziurkacze, koniczynki, kleje, biedroneczki, do tego liny, karabinki, plecaki, rowery i za dużo książek ...... uff moje mieszkanie to tylko 38m2, a przecież są jeszcze pełne szafy, łóżko, kanapa, stół i inne niezbędne sprzęty... 



poniedziałek

Słodkości czyli kto jest chętny na prezent...

Chociaż w tego typu zabawie brałam udział tylko raz wiem, że wiele blogowiczów uwielbia "candy" 
- a więc dzisiaj to ja rozdaję słodkości. Powodów jest kilka, po pierwsze obiecałam to, po drugie jest okazja ale chyba najważniejszy powód jest taki, że chcę Was poznać. Blog ma wiele odsłon za to mało komentarzy - nie wiem kto mnie odwiedza - ale mam nadzieję, że to "candy" to zmieni. Słodkością będzie bransoletka, nie pokażę zdjęcia bo zrobię ją specjalnie dla zwycięzcy, żeby kolor i rozmiar idealnie pasowały. Jednak będzie ona podobna do tej z postu "specjalne życzenia". Zaprasza wszystkich serdecznie.


Jeszcze tylko dla jasności:
w zabawie może wziąć udział każdy, kto zostawi komentarz pod postem, w którym się podpisze
jeżeli macie swoje blogi będzie mi miło, gdy umieścicie na nich informację z linkiem
wśród osób, które zostawią komentarz wylosuję jedną, która dostanie bransoletkę w wybranej kolorystyce
zapisy do 2 września 2011r
losowanie odbędzie się 3 września 2011r




 





sobota

Przełomy

Przełomy są różne, czasem dobre, czasem złe ale zawsze oznaczają zmianę... Dzisiaj nie chcę się zajmować życiowymi przełomami, bo nie wiem czy piksele zdołały by to udźwignąć, dzisiaj będzie o przełomie lata i jesieni. W parku i lesie już ten przełom widać, trawa jeszcze zielona ale jarzębina już czerwona, drzewa powoli zmieniają swoje korony 
i klucze ptaków, które szykują się już do odlotów.... jesień już tuż, tuż... a jak wszystkim wiadomo nie jestem wielką zwolenniczką lata - jedyne plusy jakie widzę w tej porze roku to: możliwość noszenia moich ślicznych szpilek, które nadają się tylko na tą porę roku oraz niezbędna dla higieny psychicznej dawka słońca, która ku rozpaczy innych dla mnie w tym roku była wystarczająca. Jeżeli chodzi o jesień widzę tylko jeden minus - nie mogę nosić moich ślicznych szpilek, które nadają się tylko na lato. W ramach obserwacji przyrodniczych serwuję dzisiaj kolczyki, które swoim kolorem już witają jesień....



P.S. Licznik wybij 10 000 z tej okazji zapraszam na słodkości - czyli moje pierwsze candy już w poniedziałek !!!

środa

Psi ogon

Spotkałam dzisiaj panią, która była oburzona, że mój pies rasy sznaucer posiada ogon - "pani go skundliła..." Hmm, ciekawe czy ta pani wie, że według głównego lekarza weterynarii zabieg obcinania ogona jest niezgodny z prawem - pewnie nie wie...  pewnie nie wie też, że fajnie jest kiedy mój pies radośnie macha ogonem podczas zabawy... Tak w temacie ogonów znalazłam kolczyki z anielskimi ogonkami. 
Jestem pewna, że podobnie jak mój pies bez ogonków straciły by swój urok.


piątek

Komu bije dzwon...

Czy raczej komu grają dzwoneczki. No to szybko odpowiadam, dzwon zabije każdemu a dzwoneczki mogą Wam zagrać kiedy założycie turkusowe kolczyki.


czwartek

Niebieańsko

Zrobiło się  niebiańsko i kolorowo a to za sprawą koła, jak wiadomo okrąg już starożytności symbolizował niebo i usposabiał cechy żeńskie. Nie chciałam się tu bawić w symbolizm ale bransoletka powstała  spontanicznie,w chwili kiedy bardzo potrzebowałam harmonii ducha. Dopiero teraz kiedy patrzę na zdjęcie widzę te koła i zrobiło się... symbolicznie.


sobota

Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś....

Żeby nie było, że się obijam - nie obijam się tylko nie mam aparatu fotograficznego i część rzeczy idzie w świat bez fotki, a reszta czeka do jutra kiedy to dzięki uprzejmości mojej mamy skorzystam z jej aparatu. 
Na dzisiaj wygrzebałam staroć z serii romantycznej. Pewnie dlatego, że nastrój mam co najmniej nostalgiczny. Już wiem, że można płakać na komedii romantycznej z David'em Hasselhoff'em i to wcale nie 
ze śmiechu... po prostu przeraziłam się sama siebie. 
W ramach odmiany idę pławić się w kolorach.

.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...