Pomimo tego, że wiem w jakich warunkach wydobywane są diamenty, naczytałam się i naoglądałam o ich krwawym obliczu i tak jakoś cieplej robi mi się na sercu, kiedy o nich pomyślę. Wiadomo, diamenty to najlepszy przyjaciel dziewczyny i chyba nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Jakiej kobiecie nie zaświecą się oczy na widok brylantowych kolczyków... nie wspomnę już o pierścionku zaręczynowym, który bez brylantu, choćby małego, po prostu się nie liczy... Wiem coś o tym bo chociaż biżuterię noszę przeważnie swoją, kilku diamentowych "drobiazgów" nie mogłam sobie odmówić. Bez obawy nie będę Was tu dzisiaj raczyć brylantową biżuterią, bo to nie mój kaliber a nie ma niczego gorszego niż fałszywki, pokażę za to, że nie wszytko musi być diamentem żeby się świecić.
Dzisiaj kryształy i szkło weneckie a wszytko to z połyskiem. Nic tylko lśnić...
Piękne i zrobione z taką precyzją,że aż strach dotykać ;)
OdpowiedzUsuńMożna dotykać... ba nawet nosić i gwarantuję, że nic im nie będzie :)
OdpowiedzUsuń