Powroty z urlopów nigdy nie są łatwe, domowa rzeczywistość zdaje się nie do oswojenia...
Moje wakacje minęły pod znakiem wody: pierwszy tydzień to jeziora, rzeka i kajaki (niedługo relacja na moim drugim blogu ), drugi tydzień to morze i deszcz... W takim też nastroju chciałam się z Wami przywitać - wodną bransoletką, którą już widziałam na czyimś nadgarstku - mam nadzieję, że nosi się dobrze...
oj jak miło znów zobaczyć coś ładnego:)
OdpowiedzUsuńDzięki, miło czytać takie komentarze ;)
OdpowiedzUsuń