Translator

piątek

Anielsko

Nie dawno skończyłam czytać książkę Jon'a Krakauera "Wszytko za Everest". Książkę polecam nie tylko miłośnikom górskich przygód, w końcu to jedna z lepszych pozycji o Evereście, do tego nominowana do Nagrody Pulitzera. Jej oryginalny tytuł brzmi "Into Thin Air" więc można się było spodziewać, że wiele tam o skutkach niskiego stężenia tlenu na dużych wysokościach czyli chorobie wysokościowej.  Piszę o tym bo wczoraj w porannym autobusie do Katowic przeżyłam na własnej skórze, co czują himalaiście na Wierzchołku Południowym: brakowało mi tlenu, bolała mnie głowa, miałam nudności, cała twarz mi spuchła do tego dokuczała mi drażliwość i odwodnienie. Gdybym tylko posiadała, nie zawahałabym wstrzyknąć sobie podskórnie dawkę dexametazonu. Do teraz nie wiem, czy mój stan spowodowany był talentem reporterskim Krakauera czy, do czego skłaniam się bardziej, nadmiarem wina, wypitego dzień wcześniej. Jednak niezależnie od przyczyny, ciągle odczuwał wdzięczność aniołowi, który ustąpił mi miejsce siedzące w tym przeklętym autobusie. 


2 komentarze:

  1. To nie talent reporterski Krakauera to zapewne twój talent to mixowania wina :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę,że pod wpływem anioła powstały śliczne kolczyki :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...