Tytuł może mało romantyczny ale co ja poradzę,
że moja ukochana chryzokola to po prostu uwodniony krzemian miedzi. Bez obaw, blog jest nadal o biżuterii, ale jakoś nie mogłam się powstrzymać żeby tego nie napisać. Jak Wam wiadomo już od jakiegoś czasu moja miłość do chryzokoli nie słabnie, na początku bardzo podobał mi się jej kolor, potem łudziłam się, że jej magia złagodzi moje emocjonalne przeciążenia, oczyści z
negatywnych aspektów oraz przyniesie wewnętrzny spokój i zadowolenie... Poza tym znajoma pani, która interesuje się astrologią powiedziała mi, że chryzokola idealnie pasuje do mojego znaku zodiaku...
Jednak jakoś nie zadziałała, właściwie dlaczego by miała, jak uwodniony krzemian miedzi może wspomóc pracę neuronów w mojej głowie.... zaczynam się obawiać, że do do chryzokoli nie czuję żadnej miłości. Być może to tylko moja przysadka mózgowa na jej widok wydziela endogenne opioidy....
Myślałem, że robienie biżuterii może wzmacniać wrażliwość i tym podobne pierdoły. Nawet w to uwierzyłem, i pomyślałam że fajnie Ci z tym romantyzmem ale teraz wiem, że to była przykrywka. Racjonalna i szczera do bólu. Kiedy napijemy się C2H5OH. Tylko pamiętaj: wprowadzona do organizmu powoduje ujemne przejściowe lub stałe, aczkolwiek nie zawsze od razu widoczne następstwa :D Pozdrowienia dla Biedrona
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię anonimowych komentarzy, które nie odnoszą się do mojej biżuterii tylko do mnie osobiście. Wydziela mi się od razu więcej noradrenaliny! Nie piję C2H5OH z obcymi :P
OdpowiedzUsuńCzy wspomaga, czy nie, dla mnie malo istotne, bo i tak mi sie ten kamien szalenie podoba. :) Musze przeszukac Twoje dziela, bo aktualnie poluje na bizuterie z czarnymi akcentami - mam sukienke w pudrowym rozu (tak, tak, ha, ha) z czarna kokarda, wic kompletuje czarne dodatki. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak chcesz to mogę zrobić coś extra dla Ciebie, tylko musisz mniej więcej napisać (pokazać) co Ci się podoba. Jak się domyślasz na blogu jest tylko mała część mojej "kolekcji" :)
OdpowiedzUsuńtoś Ania pojechała psychologicznie z tą chryzokolą:) mam jeden ulubiony komplet z chryzokoli ale nie wiem jak u Ciebie ale u mnie na gorące upalne dni chryzokola przykleja mi się do rąk i niszczeje:(
OdpowiedzUsuńDomyslam sie. :) Aniu, dam znac po weekendzie, jak sie okaze, ze sukienka lezy dobrze. Maja jutro ja dostarczyc, wiec wtedy zdecyduje, czy ja zatrzymac i bede kompletowac dodatki. Rozumiem, ze z wyslaniem za granice nie bedzie problemu, jakby co? Przegladne dokladnie Twoj blog w weekend, bo juz zapowiadaja wielkie ulewy. :/ Milego weekendu!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, kolczyki doleciały do Stanów to i do Anglii do lecą :)
OdpowiedzUsuń@Duende, pojechałam chemicznie a nie psychologicznie, bo nie ma co - cudów nie ma.A mi nic tam się nie przykleja, chociaż jak mam być szczera to mam lenia i jakoś mało ostatnio pracuję ;/
OdpowiedzUsuńJak juz wiesz, Aniu, sukienk aidzie do zwrotu z powodu koloru. Ale jakby potrzebowala jednak dobrac bizuterie do czegos innego, to dam znac. :) No i na przyszlosc zapamietuje, skoro moge sobie u Ciebie zamowic. :)
OdpowiedzUsuńpoleciałaś Aniu emocjonalne w stylu psychologicznym typu ;)przeciążenia, oczyści z negatywnych aspektów oraz przyniesie wewnętrzny spokój i zadowolenie... mam już jakiś klimat weekendowy po ciężkiej pracy , skoro weekend ma być deszczowy pojadę tylko na "wianki" do Wisły i wrócę robić biżuterię bo sporo zaległości się nazbierało a kamyczki ładne czekają ;)miłego weekendu Dziewczyny:)i Chłopaki:)
OdpowiedzUsuń