Kiedyś przez przypadek kupiłam chryzokolę,
kiedy ją zobaczyłam od razu schowałam
- nie podobała mi się od pierwszego wejrzenia.
Leżała sobie w szufladzie i nikomu nie wadziła, aż nadszedł czas porządków i kamień znowu znalazł się przed moimi oczami - i nagle buuum - stwierdziłam,
że jest to najpiękniejszy kamień jaki w życiu widziałam, po prostu kosmos... tak to nagle pokochałam chryzokolę
i noszę ją namiętnie. Szybko się nią chwalę, bo jak to
z nagłymi miłościami, nie wiadomo kiedy przejdzie...