Czasem mam ochotę ubrać elegancką kieckę, założyć szpilki, których normalnie żal mi nosić, pomalować usta na czerwono i gdzieś sobie wyjść... Tu zazwyczaj pojawia się problem, bo niby gdzie ja mam iść... z psem na spacer czy może po marchewki do sklepu... Oczywiście ta ochota chowa się nie wiadomo gdzie kiedy tylko pojawia się możliwość takiego wyjścia... ale tak to już jest, że zawsze największą ochotę ma się na to co jest nieosiągalne w danym momencie i to pewnie odnosi się nie tylko do wielkiego wyjścia w eleganckim stroju. A propos eleganckiego stroju, mam tu do pokazania opalizującą bransoletkę. Z przebłyskami (jak ja).
Kochana moje ostatnie wyjście z psem na szpilka skończyło się zejściem z czwartego pietra na parter i w tzw jak ty to nazwyasz chwili przebłysku pomyslałam,że szkoda szpilek bo na najbliższym zakręcie albo ja bedę leżeć jak długa albo moja psina pobiegnie w dal zostawiajac za soba swoja panią czyli mnie ;) Bransoletka piękna i do małej czarnej oraz szpilek które mi też ostatnio sie marzą jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mój pies dziwnie dostosowuje się do mnie. tzn kiedy ubieram szpilki, chodzi wyprostowany z podniesionym pyskiem i ogonem... jest grzeczny i nie ciągnie. Ale mam takie szpilki, których na spacer z psem nie założyłabym nigdy ;)
OdpowiedzUsuń