Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta ale dawno temu bardzo modne były naczynia produkowane w fabryce fajansu we Włocławku. Dziwnym trafem większość z nich, a już szczególnie talerze, zamiast do serwowania jedzenie, służyło jako ozdoba na ścianie kuchni.
W mojej rodzinnej kuchni ich nie było ale zawsze bardzo mi się podobały i kiedy już miałam swoją własną kuchnię oraz możliwość wyboru co w niej będzie, skompletowałam sobie taki biało-niebieski serwis Ze względów praktyczno-estetycznych na ścianie nie zawisły tylko od razu włożyłam je do półki jako jedyną i słuszną zastawę stołową. Od tego czasu minęło sporo i ząb czasu, dosłownie, odgryzł na niej swój ślad więc musiałam pożegnać się z moim fajansem. Jednak jako osoba bardzo sentymentalna chyba do końca się z tym nie pogodziłam i ostatnio wszytko mi się z tą moją zastawą kojarzy... nawet kolczyki. Dla osób mniej sentymentalnych prezentowane kolczyki z Włocławkiem mają wspólny tylko kolor ale na zachętę dodam, że oprócz malowanej masy perłowej zrobione są
z niebieskiego jadeitu, który podobno dobrze działa na męskie libido - a taka informacja przed walentynkową romantyczną kolacją może się przydać....
mnie się kojarzą orientalnie a nie z zastawą:)
OdpowiedzUsuńbo nie masz takiego sentymentu do tej zastawy ;)
OdpowiedzUsuń:) nie jedną zupę się jadło z tych talerzy co? :);)
OdpowiedzUsuń