Translator

czwartek

Wietrznie

Dzisiaj pierwszy raz pomyślałam, że mogłaby być już wiosna. Wszyscy wiedzą, że wiosna nie jest moją ulubioną porą roku i gdyby się dało nie miałabym nic przeciwko temu, żeby śnieg leżał sześć miesięcy w roku a przez pozostałe sześć była  jesień żebym mogła pokajakować i kontemplować -  a tu taka niespodzianka, zachciało mi się wiosny. Nie wiem czy powodem tego są przepięknej urody spodnie, które wczoraj kupiłam i póki co jest na nie za chłodno, czy też wiatr, który wiał mi dzisiaj prosto w twarz, do tego stopnia, że oczy zaczęły mi łzawić. Wiatr bardzo lubię więc to pewnie wina spodni, które tak mną zawładnęły, że dokupiłam do nich buty... Jednak, żeby nie było że nic tylko kupuję dorobiłam też kilka bransoletek. Tym razem ceramika i kolory w sam wraz do moich nowych spodni, butów i nie tylko.


3 komentarze:

  1. Ania ocipialaś z tym śniegiem!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. aha bransoletka ładna :) a spodnie bym chętnie zobaczyła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu ocipiałaś, jak jest śnieg, słoneczko i lekki mrozik to żyć nie umierać. A spodnie na pewno zobaczysz :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...