Translator

wtorek

Bo ja lubię pomarańcze

śpiewać i tańczyć też, chociaż jeżeli mam być szczera to o wiele bardziej lubię mandarynki... hmm, kolejny powód dlaczego tęsknię za zimą. Ale mamy lato, dlatego też dzisiaj energetyczne, pomarańczowe 
i typowo letnie kolczyki z masy perłowej. 


poniedziałek

Poniedziałkowo

Jak już pisałam, jeżeli chodzi o kolczyki rozmiar na znaczenie - tym razem wersja klasyczna. Duże koła, leciutkie (bo drewniane) i kolorowe, po prostu idealne żeby wesoło zacząć tydzień.  Jak to ostatnio u mnie bywa, w dwóch wersjach kolorystycznych.



piątek

Bo glam to nie blam

Kolejny intensywny weekend przede mną, tym razem jednak bez intensywnego wysiłku czy też pracy 
- po prostu mam nadzieję, intensywnie się  bawić, 
a powód jest ku temu szczególny... 
Z tej okazji mam w planach ubrać sobie moje śliczne, jeansowe postrzępione rurki i szpilki tak wysokie, że wcale nie jestem pewna czy dam radę  robić w nich cokolwiek innego niż picie wściekłych psów. Do tego chciałabym jeszcze trochę zabłysnąć (dosłownie), przynajmniej uchem. Stwierdziłam, że do błyszczenia najlepiej nadają się kryształy swarovski, nie mogą być tylko opalizujące i doprowadzać mnie do mdłości przy przypadkowym spojrzeniu w lustro - wydaje się niemożliwe... do wyboru trzy kolory:









środa

Recyklizacja

Upały większe niż w Hiszpanii, kolorowe imprezy, kolorowe sukienki, kolorowe paznokcie - wakacyjna atmosfera wisi już w powietrzu. Sama również nie oszczędziłam Wam kolorowej biżuterii ale są pewne granice i za nim napiszę poemat ku czci tęczy potrzebuję trochę ochłody. Jak wiadomo nic lepiej nie chłodzi niż zimny dotyk metalu (jeżeli chodzi o picie polecam piwo, oczywiście zimne bo ciepłe to już nie piwo) i nic lepiej nie ukoi wzroku od szarych stonowanych barw. Biorąc to wszytko pod uwagę, 
nie mogę pokazać dzisiaj niczego innego niż te kolczyki. Kolczyki zainspirowane są podobnymi, plastikowymi ze sklepu - wyróżnia je jedno są zrobione z resztek, 
które znalazłam w kieszeniach mojego męża. Na pytanie "co to?" usłyszałam "do śmieci", trochę szkoda było takich pięknych kółeczek wyrzucać... 
to się chyba nazywa recykling ;-)


poniedziałek

Nie lubię ...

... jak pogoda jest nijaka,  jak kawa jest za słaba. 
Nie lubię jak gubią mi się dni i nie pamiętam daty, jeszcze bardziej nie lubię kiedy okazuje się, że to dopiero poniedziałek. Nie lubię zmywać i chować prania do szafy, po prostu w ogóle nie lubię sprzątać, bałaganu też nie lubię. Nie lubię jak leci głupia muzyka w radio, nie lubię otwierać pliku z notatkami. Nie lubię dni, 
w których każda moja myśl zaczyna się od nie lubię...


sobota

Świat się kończy

Pewnie już wiecie, że Harold Camping z Oakland wyliczył na podstawie badań Biblii dokładną datę 
końca świata - zacznie się dzisiaj w południe czasu jerozolimskiego. Potrwa to do października i pochłonie 7 miliardów ludzi. Dosyć to przerażające tym bardziej, że jakoś słabo przygotowałam się na ten koniec świata. Nie piszę tu nawet o aspekcie duchowym bo ten kuleje już u mnie całkowicie, ale żałuję, że nie wzięliśmy 
z mężem wielkiego kredytu  żeby zaszaleć na całego, pojeździć po świecie - kto by się tam po tym końcu świata przejmowała jego spłatą. Można było zrobić tyle rzeczy, których się nie robi ze względu na ich konsekwencje. Dzisiaj już za późno, co ja mogę zrobić na szybko w sobotę... co najwyżej plany na następny koniec świata. Znowu zapomniałam, że to blog o kolczykach, więc do rzeczy: koniec świata to niekolorowa wizja, dlatego chciałam Wam wrzucić trochę kolorowych minerałów, kolczyki nie wielkie ale 
w obliczu apokalipsy, kto by się tam tym przejmował. 


czwartek

Odlot

Jak co roku, im cieplej i im bliżej wakacje na ulicach robi się coraz bardziej kolorowo i odważnie. W ramach tego przed letniego luzu też postanowiłam zaszaleć 
i poeksperymentować - tym razem z piórkami.  Dlatego kiedy zobaczyłam syntetyczne piórka od razu chciałam zrobić z nich kolczyki. Kupiłam piórka i zabrałam się za kolczyki i tu zaczęły się przysłowiowe schody... 
Piórka za nic nie chciały trzymać się razem, poskromił je dopiero klej, jednak zanim to zrobił zniszczyłam wiele materiału i pomimo, że efekt bardzo mi się podoba bo debiucie na uchu jedne kolczyki i tak straciły kilka puszków. Kolczyki bardzo mi się podobają 
i dlatego je tutaj wklejam ale dopóki nie opracuję lepszej metody ich robienia, pozostanę na kilku parach które już zrobiłam. A teraz odlot...




środa

Biskup w lesie

Pora na bransoletkę. Tym razem jeden z moich ulubionych biżuteryjnych zestawów kolorystycznych 
i jedne z ulubionych rodzajów koralików. 



Przy okazji chciałam się pochwalić, że w sobotę debiutowałam na babskim spotkaniu z wymiankami ciuchów, makijażami masażami i plotkami u Marty i Magdy - czyli to co kobiety lubią najbardziej.
Oto kilka fotek autorstwa Olgi Dudek:



poniedziałek

Niebieski migdały

Miło czasem oderwać się od rzeczywistości i pomyśleć
o niebieskich migdałach. Strasznie mnie kiedyś nurtowało dlaczego akurat o niebieskich a nie np zielonych. Było to w zamierzchłych czasach kiedy jak się czegoś chciało dowiedzieć, trzeba było przeczytać w książce, jak akurat domowa biblioteczka nie była wyposażona w książkę o danej tematyce trzeba było iść do biblioteki. Wertując któryś z kolei słownik wyrażeń frazeologicznych w końcu znalazłam nie tylko znaczenie ale i tak nurtując mnie genezę. Tak przypominam nieśmiało jak to było, bo dzisiaj jak wiadomo jest Internet i wujek Google który wie wszytko, a czasem się mu wydaje, że wie ale odpowiedź zawsze jakaś jest. 
Jak opowiedziałam o bibliotecznych, bezinternetowych czasach  synowi znajomych to skwitował to krótko: "ciocia to Ty, aż tak stara jesteś!" Ale już wracam do tych migdałów, które są niebieskie od słowa niebiańskie. W ramach ciekawostki kiedyś migdał mówiono nie tylko na pestki migdałowca ale ogólnie na coś wspaniałego - ale to było jeszcze wcześniej niż ja chodziłam do biblioteki... a teraz kolczyki:




piątek

Orient Express

Tytuł być może zbyt wysublimowany ale nic na to nie poradzę, że tego typu kolczyki kojarzą mi się z Bliskim Wschodem, tancerkami brzucha, zapachem fajki wodnej i tym podobnymi banałami. Nie wiem jak to tłumaczyć, może mam ochotę na sziszę, może mój brzuch osiągnął już takie rozmiary, że idealnie prezentował by się 
w tańcu brzucha... a może mało wiem o Bliskim Wschodzie. Za to wiem, że te kolczyki to mój kolejny przebój, sama zrobiłam sobie kilka w tym stylu bo jakoś moje uszy bardzo je sobie upodobały. Wam pokazuję jedne za to w dwóch kolorach. 




Miauuuuu

Miałam napisać coś o kotach ale mam psa 
i na kotach się nie znam....


poniedziałek

Wieczorny jeż

Chociaż myśląc jeż, widzę słodkie stworzenie z czerwonym jabłkiem na grzbiecie, które wolno przechadza się jesienną porą w okolicach lasu, 
[Jest to najprawdopodobniej zasługa dziecięcych obrazków, które prezentowane byłe w "domowym przedszkolu" (kto pamięta?)] - nie mogłam się powstrzymać żeby mojego kolorowego i mało jesiennego stwora nazwać właśnie jeżyk. Pisząc stwora mam na myśli kolejny z gronkowej serii naszyjnik, który prezentuję poniżej. Do kompletu z kolczykami.



piątek

Na dokładkę

Jak szaleć to szaleć, skoro ostatnio mało publikowałam 
a dzisiaj już zrobiłam tyle fotek to idę za ciosem 
i dokładam do koralikowych kolczyków koralikowe bransoletki, ta sama forma co kolorowa zima - jednak chyba bardziej odpowiednia na lato. Na weekend to tyle, idę teraz na urodzinowe wino. Muszę tylko znaleźć odpowiednie kolczyki na tą okazję ... :D





Trzy razy tak

Na początek składam samokrytykę, że na tak długo zaniedbałam bloga - ale święta, urodziny, majówka 
i nawet nie było kiedy porobić fotek a co dopiero doprowadzić je do stanu w którym nadawałyby się do publikacji. W ten sposób kilka wyrobów poszło w świat bez zdjęcia. Za to dzisiaj siedziałam do południa 
i bawiłam się w fotografa w efekcie czego w kolejce czeka kilka nowości na bloga. 
A oto pierwsze w nich i to od razu w potrójnym wydaniu. Jak już pisałam wcześniej ostatnimi czasy bardzo zwracam uwagę na biżuterię u innych z ciekawości i dla inspiracji i właśnie z takiej inspiracji powstały te kolczyki. Tak bardzo spodobały mi się, że nie potrafiłam zdecydować się na konkretny kolor i od razu zrobiłam trzy wersję. Niestety na zdjęciach wyglądają trochę "płasko", w rzeczywistości czyli na uchu cztery owale krążą wokół siebie tworząc świetny efekt. Bardzo chciałam pokazać to Wam i nawet zrobiłam sobie z nimi zdjęcie na uszach metodą " fleszem prosto po lusterku" ale nie wyszło jak chciałam i z obawy przed znalezieniem się w niechlubnej galerii witryny wiocha.pl zrezygnowałam z ich publikacji.





LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...